Nudy, nudy, nudy...
Na budowie nic się nie dzieje. Czekamy aż ławy wyschną, pogoda zmienna "kwiecień plecień" raz poświeci słońce, raz popada deszcz. Wczoraj byliśmy tylko z mężem podkopać się pod ławą żeby było jak wodę wprowadzić. Trochę nas zmoczyło, ale pół godzinki i dziura wykopana była. Zamówiliśmy też dwie "tatry" piasku drugiego gatunku na zasypywanie fundamentów (oprócz grunu rodzimego, którego nie wystarczy) i jedną piasku pierwszego gatunku do murowania fundamentów. Mają przywieźć za 2 dni.
Tymczasem namiętnie odwiedzamy gminę w celu podziału działki, co nie jest zadaniem ani prostym ani przyjemnym. Na początku się nie da, ale po dłuższych dywagacjach i argumentach, że u sąsiada się dało, jednak się da. I bądż tu mądrym. Wszystko zmierza ku dobremu, także mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie działka już podzielona.
W tym tygodniu będziemy rozszałowywać ławy na pewno, oczywiście jak pogoda pozwoli. Trzeba jeszcze dorwać jakiegoś hydraulika. Właśnie, może ktoś się orientuje ile sobie liczą za instalację wodno-kanalizacyjną. Tak żeby mieć porównanie w razie czego jak sypnie niezłą sumką.
W międzyczasie doszkalam się z izolacji ław i fundamentów. Kupiliśmy już dysperbit. Na opakowaniu pisze, że należy kłaść 2 wasrtwy, ale z tego co nasz murarz wyliczał, to zamierza chyba dać jedną. Zobaczymy. Trzeba już też powoli zamawiać bloczki fundamentowe. Z transportem bez faktury za 2,50zł/szt. Chyba nieźle.