Witajcie. Parapetów mi się odechciało. Po drugiej warstwie lakieru bezbarwnego wyszły kropki i jakieś śmieci na powierzchni. Trzeba było szlifować lakier i to solidnie. Mąz spędził nad tym cały dzień, więc ja powiedziałam, że malowania parapetów już się nie tknę. Więc pomalował je sam. Są już wyschnięte dlatego mam nowe zdjęcia. Co prawda dopiero gotowe są 3 szt z 11, ale to juz coś.
Lakier bezbarwny jest półmatowy więc nie błyszczy się zbytnio. Okno też zakurzone od podcinania katowników pod parapety więc nie widać koloru dla porównania. Ale wyszły bardzo ładnie. A to nasza tymczasowa malarnia (łazienkowa):
W domku podkęciliśmy ogrzewanie więc mamy na dole jakieś 16 stopni, całkiem milusio już. Lakier więc schnie szybko. Dzisaj druga warstwa.
Zamontowaliśmy tez drzwi między częścią garażową i mieszkalną.
Obawialiśmy się, że nie zmieszczą się przy ścianie będąc otwierane na częśc mieszkalną w stronę łazienki, ale jakoś dało radę, prawie na styk.
Walczymy też z ocieplaniem poddasza, znaczy się druga warstwa 5cm plus profile. idzie opornie i już mamy dośc, ale zaczęliśmy od największego pokoju, stąd to zniechęcenie. Na dzień dzisiajszy pond połowa pokoju jest zrobiona. Zdjęca są ciemne więc nic nie widać. Wkleję jak juz bedzie coś.
Dokupiliśmy i zamontowaliśmy też parapety zewnętrzne w dwóch oknach balkonowych z tyłu domu, które początowo chcielśmy wykończyc płytkami. Przy jednym zaciekało nam przy deszczu na salon. Zdecydowaliśmy zamntowac tam również parapety. myslę, ze był to dobry wybór. Przyjdzie nam się przekonać w ciągu kilku najbliższych dni. Zapowiadają śniegi, ale mam nadzieję, że nie będzie ciekło.