Witajcie :). Przyszło mi nadrobić zeległości. Mamy już piecyk zamontowany, i boiler 80l również. Zdjęcie troszkę ciemne, ale innego brak. Mamy też groszek, ale ten workowany jest strasznie mokry więc musimy go nieco osuszać przed zasypaniem do zasobnika, co widać również na poniższym zdjęciu.
Piecyk zamontowaliśmy w połowie grudnia i od razu zaczęliśmy podpalać. Oczywiście masa regulacji zanim ustawi się optymalne parametry. Jednego dnia, siedzieliśmy z mężem do 22 przy piecu. Jak nam spadła temperatura do trzydziestu kilku stopni, to sobie darowaliśmy. Wyłączyliśmy wszystko i pojechaliśmy do domu zmęczeni.
Ale teraz już mamy to obcykane, no prawie
Tuż przed świątemi przyjechała nam wełna. Po wielkich trudach i rozważaniach za i przeciw, pado na Schwenka 18cm plus 5cm, o lambdzie 0,039. Jako że pod dachówką membrana wysokoparoprzepuszczalna, możemy ułożyć wełnę na grubość krokwi, co usilnie robimy od kilku dni. Pomieszczenie nad garażem wyciszyło się na maksa. Wydaje się, że człowiekowi "poszło na uszy", jak się teraz do niego wchodzi. Ale jest juz przytulnie, i ciepełko nie ucieka przez dach. 180m2 18cm i 180m2 5cm, razem 50 rolek, zmieściło się na dwóch paletach a jednak.
Przyjechały też długo wyczekiwane parapety. Są piękne. Jest to jesion klejony. Od razu udaliśmy się do marketu po zakup bejcy. Zastanawialiśmy się czy bejca i lakier, czy lakierobejca. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na bejcę plus lakier do parkietów, półmatowy, ze względu na okna, które są pcv, żeby się za bardzo nie gryzło. Po długim dywagowaniu nad kolorem wybraliśmy dwa: cappucino i wiśnie jakąś tam, dwa podobne do siebie odcienie. Stwierdziliśmy, że poeksperymentujemy na spodniej stronie parapetów. Efekt nie był zadowalający, co więcej, był okropny. Kolor zamiast ciepłego średnio-ciemnego brązu wyszedł pomarańczowo-brązowy. Łudziłam się, że wyjdzie ładnie, bo jak bejca mokra to nawet znośnie było (poniżej z prawej). Ale jak zobaczyłam ten pomarańcz po świętach zupełnie wyschnięty to się przeraziłam.
No cóż, pozostało zakupić inną ciemniejszą bejcę i pomalować poraz trzeci. Tym razem wybrałam brąz, mając na uwadze, że zawsze wychodzi jaśniejszy niż na tych wzornikach (poniżej góra z lewej). Jest to odcień cieplejszy niż na przykład orzech z prawej.
Można jeszcze zobaczyć jaki miał być odcień cappucino, dla porównania dół po prawej. Pomarańczu jakoś nie przypomina, a jednak...
Bejca dosyć ciemna, ale pomyślałam sobie "raz kozie śmierć". Efekt był imponujący, a jak przyszła na to pierwsza warstwa lakieru.......... nie mogłam się napatrzeć. Tak pięknie wyszło. Poniżej jeszcze bez lakieru. Realny kolor przedstawia ten drugi parapet, pierwszy wyszedł prześwietlony.
Jutro szlifowanko drobnym papierem i druga warstwa lakieru, i pomalować kawałki spodów które będą wystawać poza mur.
Rozglądamy się też za pstryczkami, sprzętem do kuchni, która sobie już czeka w magazynie na zmontowanie. I chcemy dokończyć zabudowę z płyt gk.
To tyle na dzisiaj.