więźba, daszek, kominy
Panowie cieśle uwinęli się w tydzień, może to dużo, ale za to ekipa od dachu powiedziała, że tak równego dachu to dawno nie kryli.
Najwięcej czasu zajął im nasz daszek nad wejściem. Heblowanie desek, docinanie, malowanie caponem, itp. Ale wyszedł dośc ładnie, chociaż lekki nie jest.
W międzyczasie murarz uwijał się z kominami, są aż 3 więc jest co robić. Po wielkich trudach zdecydowaliśmy się na klinkier Robena grafitowy i taką też fugę.
Tutaj komin z bliższego bliska... Nawet mi się podoba.
Przypomniały mi się młodzieńcze czasy kiedy się po drzewach skakało. No ale cóż, musiałam zobaczyć kominy z bliska
Dachówka położona została w tydzień. Tutaj widok od frontu.
Tutaj widok od południa z tyłu domu.
A tutaj już pełne orynnowanie z daszkiem włącznie. Trochę pod słońce, ale akurat pogoda była
A potem 3 dni sprzątania. Wiadro gwoździ pozbieranych ze środka, wszystkie dotychczasowe ekipy były bardzo "rozrzutne" jeśli chodzio gwoździe. I chyba z 7 kubików desek. Ale środeczek jest czyściutki, tak jak ponżej salon.
Od wczoraj mamy elektryka w środku. Pozostało dokończyć instalację wodną. Czekamy eż na okna i bramę garażową. I jakby to powiedziec, będzie stan surowy zamknięty, ale już nie w tym miesiacu, niestety
Tymczasem :)